Pierwsza obława na Wykus
W historii zgrupowań partyzanckich AK Ponury zapisało się wielu odważnych i bohaterskich żołnierzy, niemniej jednak znalazło się miejsce także dla zdrajcy. Oficer Jerzy Wojnowski – Motor – to postać, która odebrała Ziemi świętokrzyskiej wielu synów. Mieszkańcy spacyfikowanego Michniowa, śmierć Waldemara Szwieca „Robota” i jego drużyny w Wielkiej Wsi, śmierć Jana Rogowskiego „Czarki” to jedynie ułamek krwawego śladu jaki za sobą pozostawił.
Co ciekawe Jerzy Wojnowski był żołnierzem „Ponurego” już na początku jego działalności, jeszcze na Kresach Wschodnich. Wsławił się akcją na więzienie w Pińsku, za co odznaczono go Krzyżem Walecznych. Uwolnienie Mariana Przysieckiego, którego aresztowanie było wyreżyserowane, zapewniło mu wdzięczność oddziału. Sam „Motor” stał się niemal nietykalny. Kolaborując z Niemcami był jednocześnie bardzo lubiany wśród partyzanckiej braci, wesoły, uśmiechnięty, pomocny… kto by przypuszczał, że przyniesie tak wiele ofiar. Z jednej strony zatem miły i uczynny dowódca plutonu i łącznik między oddziałem a Komendą Okręgu, z drugiej zaś bezwzględny agent kieleckiego Gestapo. Czy z własnej woli? Czy pod wpływem szantażu dotyczącego matki Wojnowskiego – trudno powiedzieć, niemniej jednak „Motor” zobowiązanie z Gestapo podpisał i od tamtego czasu wśród niemieckich współpracowników znany jest jako „Garibaldi” i „Mercedes”. Czy wcześniej, nie wiem, ale faktem jest, że od marca 1943 roku bezlitośnie wydawał Niemcom swoich kolegów. Doprowadził do aresztowania kilku oficerów Wachlarza, jest odpowiedzialny za śmierć sióstr Snopkówien… ta pętla zostanie przerwana 28 stycznia 1944 roku, kiedy wyrokiem Sądu Specjalnego „Motor” zostanie skazany na śmierć. Wyrok wykona chor. Tomasz Waga.
Z osobą Jerzego Wojnowskiego ps. „Motor” wiążą się trzy obławy na Wykus, zdrada pociągnęła przecież ofiary.
Pierwsza obława miała miejsce w nocy z 18 na 19 lipca 1943 roku, „Ponury” dostaje meldunki o niemieckich oddziałach okrążających lasy ratajsko siekierzyńskie, postanawia więc ratować swoich ludzi wyprowadzając oddział do lasów starachowickich. Nie był to proste, około 250 ludzi, do tego zapasy żywności, amunicja i sprzęt wojskowy – wszystko pod nosem zacieśniającego się kręgu niemieckiego podążającego na Wykus.
Partyzanci i Niemcy mijają się o włos. Ci drudzy znajdują się w Radkowicach i Rzepinie, partyzanci rozstawiają czujki reagujące na każdy ruch wroga i o zmierzchu ludzie „Ponurego” pokonują tę trasę chcą dotrzeć do lasów w pobliżu Starachowic. Przeszli bezpiecznie niemal ocierając się o okopane niemieckie oddziały w Rzepinie, odpoczywając nieco w Krynkach, potem zaś ruszają na Rudnik, w Kunowie przeprawiają się mostem na Kamiennej i wchodzą do starachowickich lasów. Poranek przynosi wieść, że Niemcy spalili obozowisko na Wykusie.
Partyzanci „Ponurego” obozowali w pobliżu leśniczówki Klepacze, tu Piwnik otrzymuje wiadomość, że ich śladem wciąż podążają oddziały niemieckie, mimo, że podejmowano liczne próby zgubieniach ich. Tu podjął decyzję o przejściu w lasy iłżeckie. O tym, że w oddziale jest niemiecki informator „Ponury ” dowie się, gdy jeden z żołnierzy „Robota” znajdzie przypadkowo kilka bibułek, służących zwykle do robienia skrętów. 21 lipca „Ponury” spotka się z „Szarym”, omawiano akcję uderzeniową na na posterunek żandarmerii w Iłży, do której nie doszło z uwagi na zmasowane siły niemieckie kierujące się na za marszem oddziałów Piwnika. Ten za radą leśniczego z Murowanki, w której oddział stacjonował, kieruje się w okolice Skarżyska-Kamiennej, Piasecznej Góry i Grzybowej Góry i zatrzymuje z ludźmi w leśniczówce Wężyki. Żywność dostarczają mieszkańcy okolic Iłży. Wciąż na tyłach partyzanckiego oddziału toczą się walki z depczącymi po piętach oddziałami niemieckimi. Zdrajca nie śpi, „Ponury” nakazuje kilku wtajemniczonym oficerom poszukiwanie bibułek i zwrócenie szczególnej uwagi na pozostałych oficerów… Co się dzieje? W krótkim czasie bibułki przestają znaczyć drogę oddziału… Partyzanci dochodzą do Piasecznej Góry, przechodzą obok Suchedniowa w lasy osieczyńskie do leśniczówki „Dalejów”.
Jest 6 sierpnia 1943 – oddział „Ponurego” gubi niemiecki pościg, a sam dowódca 3 dni później, w porozumieniu z komendantem okręgu dzieli zgrupowanie na trzy oddziały, które wykonują zadania na przydzielonych im ziemiach. Oddział „Robota” przejął konecczyznę, oddział „Mariańskiego” – Góry Świętokrzyskie, a oddział „Nurta” lasy siekierzyńskie.
Niecały miesiąc później dochodzi do II obławy na Wykus…
Aneta Marciniak – przewodnik świętokrzyski
Źródło: www.starachowicka.pl